czwartek, 23 kwietnia 2015

O tym, że systematyczność to klucz do sukcesu

Dzień dobry! <big badda boom!>

Naprawdę z przyjemnością witam się z Państwem i serdecznie wszystkich zachęcam do lektury niniejszego postu. Gros z pewnością będzie żałować po lekturze, twierdząc, że mogli spożytkować ten czas jakoś konstruktywniej, na przykład pastując buty albo obierając ziemniaki, ale kto nie spróbuje, ten nie będzie wiedział.

Dlaczego warto kontynuować lekturę? Choćby dlatego, że postanowiłam zrobić coś w zupełnie nie swoim stylu: przestrzegać interpunkcji, struktur gramatycznych, wielkich i małych liter oraz wszelkich innych form poprawności stylistycznej i jakiej tam jeszcze (nie martwcie się, tylko przez 3 pierwsze akapity!). Człowiek ze wstydem po wielu tygodniach nieobecności zasiada twarzą w twarz z blogiem, a za twarzą bloga przecież z twarzami tysięcy wygłodniałych postów fanów to i wstydzi się bardzo grzechu zaniedbania, którego się dopuścił i wstyd ten choćby poprawną gramatyką zatrzeć próbuje, na rozgrzeszenie jednocześnie licząc...

Państwo tak się zastanawiają co z tym blogiem, co z tym blogiem. Ano leży odłogiem, między innymi dlatego, że zajęłam się bardziej pracą zawodową, gazetę stworzyłam w Kietrzu, pod tytułem "Moja Gmina" (we współpracy ze wspaniałymi koleżankami z referatu, z Marceliną skądś inąd i pod czujnym okiem kierownika ;)), dzieci czasem uczę angielskiego oraz chodzę i przyglądam się światu. Roboty jest, jak widać, dość i to jest na tyle czasochłonne, że brak mi później już tej takiej .... siły... motywacji... weny... ot, i cała kałabania. No ale już nadrabiam, no no.

CZWARTY AKAPIT!

Bo już mnie te normy dusić zaczęły już spomiędzy palców powykrzywiane lepsze formy znaczenia sensy ukryte wyciekać wypuszczać pędy zaczęły już słowa chcą mówić chcą znaczyć inaczej

A chodzi też o to że ja mam taką koleżankę Krystynę i ona do mnie dzwoni i mówi ty normalnie rzuciłam go tego darmozjada już nie będzie mi truł i poznałam takiego innego wiesz fajniejszego i teraz cały czas słucham takiej piosenki kenajlej bajorsajd

a ja mówię czekaj czekaj tej piosenki?

tej ło

a ona mówi nonono!! tej tej! znasz??

a ja mówię no znam stara też mi się podoba fajna jest mogłabym przy niej i też słucham na okrągło ciągle jak durna cały czas se włączam dziesięc razy dziennie

a krystyna mówi nooooo

potem jeszcze powiedziała żebym na razie nikomu nie mówiła że rzuciła tego darmozjada, co jej solennie przyrzekłam i się rozłączyłyśmy z jakiegoś powodu

jaki z tego wniosek?

że darmozjadów trzeba rzucać to raz

że dziewczyny lubią leżeć przy czyimś boku to dwa

że piosenka jest dobra na wszystko a systematyczne jej słuchanie buduje coraz lepsze samopoczucie

the feeling is overwhelming it's much too strong

gdybym mogła jeszcze coś dodać tak całkiem odsłaniając duszę choć boję się bo mniej słów mniej szkód to powiedziałabym że bardzo tęsknię za moją babcią Stefcią tą co umarła na starość na udar który w pełni się dokonał

analizując tę pełnię dokonań udaru ogromnymi pokładami pokory o którą nikt mnie nie podejrzewa a jednak ona jest przyjmuję tę pełnię narzuconą mi z nieba zgadzam się na nieobecność fizyczną na to że tylko w modlitwie w mistycznym zetknięciu się spotkamy że we śnie się do mnie uśmiechnie jasnymi oczyma ale potęgą swej miłości i dobra z góry poprowadzi

już muszę to kończyć bo choć czuję spokój it's much too strong

Jedyne, co jeszcze mogę dodać, to to, że cenię rzemieślników. Uwielbiam rzemieślników. I że dziękuję Marcinowi z telewizji, że określił mnie tym epitetem, bo choć zaniedbuję swe rzemiosło, na nim jeszcze więcej mej nieustannie rozpraszającej się na mnogości cudów życia uwagi skupię.