wtorek, 14 stycznia 2014

Gardło, herbata, imbir, wódka, post

Opierdoliłam Gośkę, że nie pisze bloga, i zaczęła pisać posta. Opierdoliłam, napisałam? Oj, przepraszam najmocniej. Zrugałam. Zrugałam Małgorzatę, w istocie miałam na myśli.

Tak czy owak, zrugana M., twierdzi, że pisze post.a. A ja dziś zachorowałam na ostry przewlekły ból gardła połączony z bólem głowy i innymi okołogrypowymi objawami więc leczę się póki co domowym sposobem, czyli herbatą z wódką, którą panie na aerobiku poleciły. Przy okazji oglądam takie zdjęcia bo ładne.

gołe baby

No a że panie mi kazały wypić kubek herbaty z wódką a ja jestem sumienna, to tych kubków wypiłam już trzy. No i nagle tak jakby przy tym trzecim kubku spłynęło na mnie takie jakby to powiedzieć... olśnienie... wena.... inspiracja, no w każdym razie zaczęłam pisać listy do byłych i obecnych narzeczonych, albo precyzując obecnego byłego narzeczonego albo byłego obecnego no w każdym razie napisawszy i wysławszy dwa przemyślałam to wszystko i stwierdziłam że lepiej dla mnie dla świata a na pewno dla niego będzie jeśli swą płodną literackość tudzież literacką płodność przekieruję na takie tory że bardziej ku szerszemu gronu. Ot i jest post.

Na przykład znalazłam taką mądrość Marii Czubaszek w Internecie: Jeśli wciąż nie spotkałaś mężczyzny, u boku którego chciałabyś się zestarzeć, nie przejmuj się. Bez mężczyzny też się zestarzejesz, może tylko później.

No więc ja obecnie jestem sobie młoda i coraz bardziej wyleczona. z tego rozżynającego moje gardło gardła bólu, nie?

Co domowy sposób, to domowy sposób, Wam powiem. i hop siup!

aha, aha, a w ogóle to Małgorzata odwiedziła mnie dziś w pracy i to było takie wspaniałe!

:D pamiętasz, Małgorzata?

O tym, że nie ma śniegu. Też mi nowość.

Kamila jest chora. Obłożnie. Na gardło. Dlatego ja piszę. Co nie znaczy, że ona nie potrafi... Nie, nie... Zażywa takie leki, że śmiem zauważyć, iż mogłaby spłodzić naprawdę dobrą notkę! Piszę, ponieważ chcę sprawić przyjemność Kamili. Codziennie mi przypomina, że powinnam tutaj coś napisać, a ja wciąż obiecuję, że to zrobię. Ale mam pustkę w głowie (Kamila kazała mi to napisać). Pustka objawia się też tym, że nie napisałam jeszcze pracy licencjackiej. A w zeszłym roku, gdy Kamila pisała i nie mogła napisać, to ja tak sobie myślałam, że ona jakaś dziwna jest... nie potrafi siąść i pracy napisać. Teraz to rozumiem. A taki fajny temat mam. No naprawdę.
Tak przy okazji, to przepraszam cały pewueszet, że już tam nie chodzę. Jakoś mi nie po drodze.

A z tym pisaniem, to ja naprawdę nie wiem, co mam pisać. Jakiś czas temu Kamila zapytała mnie: a co jeśli to prawda, że polonistki to podłe, bystre jędze na zawsze samotne? Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Teraz mogłabym dodać, że polonistki tez czasami nie potrafią nic napisać. Pamiętam, że ta rozmowa doprowadziła nas do wniosku, że normalne dzieci rodziły się do 89 roku, a potem... to już nie ma o czym gadać.

Skończyły mi się seriale, na szczęście jeszcze nie spadł śnieg. To trzyma mnie przy zdrowych zmysłach. Za to mam mnóstwo fantastycznych (nie, nie Tolkien! chodzi o to, że fajne są) książek do przecztania. Jest ich tyle, że mogłabym siedzieć w domu do wiosny i czytać.

Musimy się z Kamilą zabrać za tego bloga, bo Kaśka Tusk nam ucieka. Rozbudowała bloga o jakieś home, fashion i cooking. I zatrudniła ludzi! Ma architekta, psychologa sportu, doradcę podatkowego i jakąś dziewczynę z oczyszczalni ścieków. Ale licznika wejść na stronie nie ma.

Dostaliście z Bonprixu maila "Moda w rozmiarze XXL"??? Też się zdenerwowałam! Ostatnio, gdy dostałam od nich maila z informacją o modzie ciążowej, to wypisałam się z mailingu. Wypisanie nie działa.

Moja koleżanka z pracy: "fajne są te nowe mopy z viledy, ale nie kupuję, bo za chwilę walentynki - mąż mi kupi".

A! No i zatańczyłam w tym słynnym na cały świat teledysku. Teraz to już tylko sława.

G.

niedziela, 12 stycznia 2014

Spod przymkniętych powiek

W odpowiedzi na Państwa liczne pytania, śpieszę poinformować, że nie wiem dlaczego Małgorzata nie pisze nic na blogu i że również jestem z tego powodu smutna.

Jest 3:35 i już prawie całkiem spałam, ale zrobiło mi się zimno więc się obudziłam i rozpaliłam sobie w kominku. Refleksje przed snem mam 3 (chyba):

1. Mam w życiu szczęście do ludzi

2. Mam dwie wspaniałe babcie i wspaniałego dziadka

3. Doskonale znam zasady interpunkcji i nie będę ich, przestrzegać

4. Odchudzaj się, a będzie ci odchudzone

5. I nagle pani doktor ze studiów okazuje się normalnym człowiekiem

6. zrobię szał na tym blogu

7. Dziękuję światu, że postawił na mojej drodze kobiety z rodu Tabor, Sylwię P., Kasię K., Anetę G., Annę K. i Samotnego Joe i dziś oni dźwięczą w mej głowie całą orkiestrą ich magnetycznej mocy

8. kocham język angielski

9. kocham pracować

10. kocham w ogóle cały świat

11. Jestem nudną klusenczyną

12. jak tu ciepło

14. nie będę pisać 13 punktu, bo jeste, przesądna

15. wszystko się dobrze układa

16. życie nasze zmienia się, ale się nie kończy

17. czemu nie ma nowych odcinków grejs anatomi

18. ale tu ciepło

19. przyszła do mnie nie wiem skąd bossa nova szabada

20. wybacz, że sama śpię

21, nie spodoba się czytelnikom ten wpis, jak nie będzie piosenki


22, people are strange. i dzięki Bogu.

23. dobranoc.

24. mówiłam, że 3 refleksje.