sobota, 18 maja 2013

Że kompromis i że fin de siècle odwołany

Obudziłam się zmęczona, śpiąca i sfrustrowana bezproduktywnością własnego żywota. Pierwszym zadaniem, które mnie przerosło, było otwarcie oczu. Prawą powiekę jeszcze z trudem odklapnęłam, ale dla lewej potrzebowałam silnego bodźca motywacyjnego.

I tak leżąc z jednym okiem otwartym, a drugim zamkniętym, zaczęłam intensywnie szukać w swej głowie jakiejś motywacji, pomysłu, który skłoniłby mnie do tego, żeby wstać i zacząć dzień z przytupem.

I nagle mi się przypomniało, że nie znam jeszcze wyników konkursu poetyckiego w Oleśnie, w którym wzięłam udział i oczekiwałam pierwszego, jakże należnego mi miejsca.

Lewa ma powieczka uniosła się zwiewnie jak skrzydełko motylka, a ja szybciutko w okolicach łóżka odnalazłam swojego laptoczka Halinosława i jeszcze szybciej weszłam na stronę konkursu, żeby dowiedzieć się, że zajęłam pierwsze miejsce. Niestety, życie po raz kolejny utemperowało moje dzikie żądze.

Pierwsze miejsce zajął Czesław MARKIEWICZ ( Zielona Góra ): z utworem:
 Badania prenatalne

Drugie: Martyna Łogin ( Łódź ): Morze. to również nie ja.

I gdy już myślałam, że z powodu braku talentów jakichkolwiek spędzę sobotę w łóżku, na znak buntu na powrót zamykając lewe oko, los (albo jurorzy)rzucili mi srebrzystą nić motywacji:

III miejsce: Kamila Besz (Kietrz): jakiś tam wiersz jak się okazuje dwuczęściowy

pomyślałam sobie: o. oooo. ooooooooooo. hmmm. może być. 

i teraz tak już przyjęłam w tym łóżku pozycję półleżącą i przemyślawszy tę kwestię, zdecydowałam, że no dobra wstanę. ale łóżka nie ścielę! 

PS. Wczoraj z moją współlokatorką Anią przeanalizowałyśmy sprawę schyłku epoki, fin de siecle itd i uznałyśmy, że musimy odwołać te tragiczne wizje ostateczne, bo życie nasze zmienia się, ale się nie kończy, a nowe dopełni. no to tyle. Kończę. Bo wychodzę stąd. Nie będę siedzieć w jakimś pokoju z niezaścielonym łóżkiem.
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz