Kamila miała napisać o Ani. Jak znam Kamilę, to napisze. Ja mogę tylko wspomnieć, bo też znam Anię, mimo iż ona nie ma konta na fejsbuku. Nie ma, bo ma taką filozofię życiową, że nie będzie mieć. Szanuję ją za to. Poznałyśmy się na naszej raciborskiej alma mater. Właśnie się dowiedziałam, że napisała już pracę licencjacką. W dodatku po rusku. Znaczy: po rosyjsku. Podziwiam ją. Poza tym, to właśnie Ania załatwiła nam "występ" w rodzinnym dyktandzie radlińskim, mimo iż rodziną nie jesteśmy. A już tym bardziej z Radlina!
A tak poza tym (znaczy poza historią Angeliny Jolie, którą żyje cały świat), to byłam dziś na konkursie recytatorskim. Nie, nie występowałam. Kamila też nie. Matko, co ja się wynudziłam... a ile udziwnionych interpretacji się nasłuchałam! Gdyby Szymborska słyszała swojego "Kota w pustym mieszkaniu" (to był hit tego konkursu - kilka osób musiało wyrecytować właśnie to), to myślę, że zrobiłoby się jej przykro. Mnie się za to zrobiło przykro, gdy usłyszałam tekst Janusza Korczaka - wykrzyczany wręcz.
Przy okazji chciałabym zdementować te plotki, że ja jakoby siedzę tylko i czytam. I życia nie mam przez te książki. I że za chwilę to skończę jak Don Kichote albo Emma Bovary (chociaż ona to miała nawet ciekawe życie...). Ja sobie tak czytam tylko od czasu do czasu. A jeżeli chodzi o czytanie... moje młodsze koleżanki ze studiów, Debora i Kamila, powiedziały mi dziś, że codziennie wchodzą na bloga! I nawet w zakładkach mają! Ucieszyłam się strasznie. Bo to jest taka promocja czytelnictwa. Wiecie, jak ta akcja społeczna "Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka". No, to my z Kamilą właśnie taki cel sobie postawiłyśmy. Nie że do łóżka. Tylko, żeby raciborzanie (no dobra, kietrzanie też) zaczęli czytać coś wartościowego. A nie tylko gazetki z oszął.
Z takich bardziej przyziemnych spraw, to jutro są Ostatnie Juwenalia Kamili. Tzn. wiecie... ona jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Jak głosi napis na pewnym płocie: "nabór trwa". Oczywiście nie będzie to jakaś architektura czy automatyka - zbyt wiele perspektyw po takich kierunkach. Człowiek potem jest zawalony robotą. Najlepiej to jakaś socjologia, filologia... żeby fajnie było.
G.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz