poniedziałek, 13 maja 2013

Poranna kawa, piosenka z rurą i niepokój, który się nie przenosi

Awaria krzyża uziemiła mnie nieco, ale nie szkodzi mogę sobie pooglądać internet i zobaczyć, kto umarł oraz że Edyta Olszówka słynna aktorka boi się, że nie umie już kochać. Ja na szczęście jeszcze umiem :D

 W kwestii interpunkcji - czasem stawiam przecinki a czasem nie bo wychodzę z założenia że jak ktoś wie gdzie się stawia to nie musi ich stawiać a rybę jeść może nożem i widelcem. Ale co to ja chciałam. No więc uziemiona ze zwichniętą dupką i pleckami se siedzę w internecie, bo na łóżku to już gorzej, i zobaczywszy imejl od Promotora jeszcze go nie otworzyłam bo jak go widzę ten imejl to ręki mi się trzesą i nie umiem trafić interfejsem w linijkę listu. 

myśl o pracy licencjackiej rozpostarła mi się na całą przestrzeń głowy, rozniepokoiła, więc w najbliższym czasie oddaję się nadrabianiu zaległości, ale będę tu wpadać i informować o postępach.

piję sobie poranną kawę w tym internecie, patrzę za okno na kwitnące kasztany, ale najważniejsze jest to, że od dziś dzięki uprzejmości mojej przyjaciółki Katarzyny Gierszewskiej-Widoty (pseudonim: Leokatia), znamienitej artystki, piosenkarki, operatorki kamery oraz prezenterki telewizyjnej wielkoformatowego formatu, mam dostęp do piosenki, którą znam w tej wersji od lat trzech, kiedy to z teatrem Tetraedr graliśmy spektakl w Strzesze, "Krzysztofka" i ona to zaśpiewała, a jej mąż grał na tej rurze, znaczy z tych guziczków komputerowych wypuszczał muzykę i ja się zahipnotyzowałam i mówiłam zawsze ej kaśka a zaśpiewaj mi tą piosenkę z rurą bo ta piosenka mi tak jakoś weszła w krew i tak przylgnęła nie wiem jak to powiedzieć może dlatego że ona budzi niepokój ludzi, a ja już mam w sobie niepokój że ta praca licencjacka a ta piosenka też ma niepokój i jak czuję jej niepokój to o swoim zapominam, ale też tak w sumie nie do końca. Moja współlokatorka Ania na przykład właśnie mówi że w niej budzi niepokój ten utwór i cieszy się że taka Kasia jest z Raciborza.

W niniejszym wpisie zanim Państwo sięgną do linka, co jest koniecznością, pragnę, zwrócić Waszą uwagę na wymiar artystyczny poniższego utworu, tak w warstwie wizualnej jak i muzycznej, na niuanse, przebicia, przejścia, na nienakładające się a zarazem budzące nowe znaczenia dźwięki i obrazy, na smaczki, kolory, grymasy twarzy, subtelność i drapieżność oraz ból wszechczasów w minimalistycznej formie czy coś.

hipnotyczno-niepokojąca piosenka z rurą w tle

Kolejny mój wpis będzie o Ani Starzyczny, mojej najlepszej koleżance ze studiów, która już napisała pracę licencjacką.

Z wyrazami szacunku - K.

PS. no dobra, przeczytam tego promocyjnego mejla z zamkniętymi oczami. Bo się boję że promocji do licencjata nie uzyskam.

2 komentarze: