Nie pretenduję do osiągnięcia poziomu mistrza pociągowej narracji, szacownego pana Jerofiejewa, którego dzieła prawie wszystkie stoją na mojej domowej półce do drugiego lutego (później trafią nazad do księgozbioru biblioteki w Raciborzu), ale te wszystkie tropy prowadzą mnie dziś do Rosji i tego skojarzenia nie mogło mi zabraknąć. A więc odwiedziłam dziś Legnicę. Miasto wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Płaskie, rozległe i proszę pani tu nawet w centrum miasta normalnie stoją domki jednorodzinne! - poinformowały mnie sympatyczne kursantki (które również uznaję za wywierające pozytywne wrażenie). Pierwszy kurs miejskim legalnie zaliczyłam darmmowy. - Przepraszam, stąd jedzie trójka? - No stąd, a gdzie pani jedzie? Do rolnika? no to nawet niech pani biletu nie kupuje, pani pojedzie jako opiekunka moja!
I tak będąc 3 minuty w Legnicy zostałam opiekunką sympatycznej, około 60-letniej pani, która podczas dwudziestominutowej drogi do Zespołu Szkół Rolniczych opowiedziała mi, że tu wszystko ruskie było! budynki ładne mamy, za Niemca budowane, tu, pani nic nie było zniszczone! Ale ruskie gorsza banda byli, niż Niemcy! wyjaśniła też, które z jej dzieci kiedy rodzi własne dziecko, gdzie ona rodziła swoje dzieci, jakie było jej najgorsze wspomnienie z dzieciństwa, że te lekarze to w ogóle jedna banda, że obcy zawsze lepiej pomoże niż znajomy i że piątką też dojadę do Rolnika, tylko dłużej pociąg jedzie.
NASTĘPNA STACJA - MALCZYCE
Od pana Jerofiejewa różni mnie również to, ze jadę absolutnie trzeźwa tym pociągiem, tak mi się teraz skojarzyło, gdy myśl moja odbiegła ku wrocławskiej lodówce, w której chłodzi się białe wino. Jak byłam w Głogowie to w środkach komunikacji zwróciłam uwagę, ze w autobusach miejskich prowadzą same kobiety, a w tych pociągach legnicko-wrocławskich, to bilety sprawdzają sami mężczyźni! i ja bym tylko ciągle chciała się z nimi kasować! znaczy no... żeby oni mnie kasowali.. no, mi kasowali, no te bilety, że.
NASTĘPNA STACJA - PRZEDMOŚCIE ŚWIĘTE
I jak ta Legnica jest taka rozległa i przestrzenna, to od razu jakoś tak człowiek inny rytm życia czuje. I ci konduktorzy też jacyś tacy spokojniejsi, niż w tych katowicko-raciborskich rejonach, wolniej przyłażą, posprzedają te bilety, w połowie drogi zaczynają akcję sprawdzającą, minimalistyczne ruchy spokój na twarzach, uśmiech, wysportowane ciała, za mundurem panny sznurem, szczególnie jak się widzi te kasowniki...
NASTĘPNA STACJA - MIĘKINIA
I ten pociąg taki... nowoczesny. Taki z mówiącą stacje panią i takim ekranem co pokazuje, gdzie teraz jedzie i że Paula oraz Polikarp mają imieniny. normalnie, rosyjskie standardy, nie ma co. W moskiewskim metrze też pani mówi, że sledujuszczaja stancja - следующая станция, tylko ta z Moskwy jeszcze też czule mówi do pasażerów - Уважаемые пассажиры, ta z Małej Moskwy jeszcze tego nie miała na kursie.
NASTĘPNA STACJA - MROZÓW
Naprawdę bardzo fajnie na moim kursie jest, dziewczyny z rolnika bardzo otwarte, sympatyczne, uważne na drugiego człowieka, od razu powiedziały - proszę pani, my jutro możemy trochę brzydko pachnieć, bo jutro mamy praktyczne zajęcia z inseminacji krowy! - Ze wsi jeste, zniese - odpowiedziałam zachęcająco.
Ponieważ zaczęły się już stacje z Wrocławiem w tytule, kończyć będę, bo Główny tak czasem wyskakuje ni stąd ni zowąd. AAAA, i jeszcze jedno niezwykle pozytywne wrażenie z trasy w tej części Dolnego Śląska - mobilny internet Play nie stracił zasięgu przez całą drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz