wtorek, 30 kwietnia 2013
Śpisz?Pijesz?Piszesz?Czy jesz, Besh?
Tak napisała do mnie przed północą moja wspaniała współlokatorka. Nie spałam, piłam herbatę z sokiem malinowym, pisałam sms, jadłam kanapkę, bo po 18 nie jem, ale 23:40 to już przed 18.00 dnia następnego. Rano czeka mnie ważna wyprawa. Do Nysy. Trochę się boję. Ale trzeba umieć żyć ze strachem.
Przez ostatnie 2 miesiące zdarzyło się tyle, co przez ostatnie 3 lata. A naśmiałam się tyle, co przez ostatnich lat 25. I poznałam takich ludzi, że bez nich już teraz życia sobie nie wyobrażam. Takich, którzy mnie nauczyli oddychać pełną piersią i żyć tu i teraz.
Nieco enigmatyczne? To ten sok malinowy.
Nie kupiłam sobie dziś sukienki jak Gosia.
Kupiłam sałatę, cukinię i lody stracciatella. Moja urocza współlokatorka twierdzi, że moja córka będzie miała na imię Stracciatella. Ale to odległy plan.
Babcia śpi w pokoju obok. Na mnie czeka nowe. Dziś poznałam wspaniałych podróżników. Postanowiłam pojechać do Birmy.
Czy takich wynurzeń nie powinno się kończyć słowami "dobranoc, Pamiętniczku"?
by the way - Państwo zapewne znają. Tego słuchamy dziś wieczór.
https://www.youtube.com/watch?v=R18kWUtw6wY
K.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz