środa, 4 grudnia 2013

Nie wiem od czego zacząć.

Bo dawno mnie tu nie było. Już miałam iść spać, napisawszy do połowy artykuł o pewnym wzruszającym górniku, ale przypomniało mi się, że mam bloga. Mój Remigiusz pisze do mnie: piszesz bloga, tak? ja mówię: otworzyłam i patrzę na puste bo nie wiem od czego zacząć, a Remigiusz:
ze rok temu zaparzylas kawe z wody mineralnej
i to zmienilo twoje zycie

Rok temu zaparzyłam kawę z wody mineralnej i to zmieniło moje życie. Kawa była pracowa, ja byłam pyskata, więc straciłam pracę i możliwość parzenia oraz pyskowania. Straciwszy pracę, wyprowadziłam się od babci, żeby nie patrzyła na moją bezrobotną nieudolność. Wynajęłam pokój, nie mając pieniędzy, poznałam wspaniałą współlokatorkę i charyzmatycznego współlokatora. Zdarzyło mi się pokochać oboje. Były różne z tym związane przygody ponieważ jestem klasycznym emocjonalnym popaprańcem, ale było też dużo szczęścia przygód i rejestrów dotąd niepoznanych. Remigiusz był strasznie ale to strasznie zazdrosny że kogoś jeszcze znam (buahahahaha, taka tam prowokacja), ale serce nie sługa. Dzięki nim obojgu poznałam kolejnych wspaniałych ludzi (wiecie ile jest wspaniałych ludzi na świecie?? co najmniej z 16 osób! oprócz 12 tysięcy które już znałam).

Nie mając pracy, ale mając dużo miłości i czego tam jeszcze wędrowałam sobie przez życie, szukając zatrudnienia w Nysie, gdzie znalazłam kilka zatrudnień i było to owocne po dziś dzień. Pojechałam też do Petersburga, ogłaszając zbiórkę na fejsie. Dziękuję jeszcze raz wszystkim. Wypiłam morze alkoholu, przytyłam 8 kilo, których nie umiem zrzucić mimo, że staram się ćwiczyć ze szczupłymi koleżankami: Mel B, Ewą Chodakowską, Reginą Ochojski i Asią Jeszką z Klubu Endorfina na Skłodowskiej w Raciborzu, a to ostatnie działa na mnie jeszcze najbardziej efektywnie, więc chyba przestanę zjadać codziennie pół kilo słodyczy z Mieszka i da to efekty).

Widzę, że Państwo natarczywie chcą się dowiedzieć co z tą miłością. Sama osobą natarczywą potrafię być, więc zdenerwowałam niezwykle przystojnego, charyzmatycznego, inteligentnego i magnetycznego absztyfikanta, ale co przeżyłam, to mi nikt nie zabierze i więcej nic nie powiem, tylko wam ten wierzchołek góry lodowej we mgle ukazawszy.

W tym to czasie, po feralnej kawie z wody mineralnej (babcia mi nie pozwala pić kranówki, nawet przegotowanej) zmieniłam mieszkanie 4 razy. Po wielu perturbacjach, miotacjach, dywagacjach i kilku dobrych litrach Krupnika Old Liquor osiadłam w redakcji portalu naszraciborz.pl. Od trzech dni temu znowu mieszkam z moją piękną i mądrą Stefanią, która w poniedziałek orzekła: Kamilciu, wiesz, ja sobie chyba coś wynajmę. 

Teraz leżę w tym łóżku, Stefania za ścianą oddycha, a ja sobie to myślę że poniekad zatoczyło się koło ale wcale nie jestem u punktu wyjścia.

Koło się zamknęło. a ja czuję że zataczam nowe, i bynajmniej nie zataczam SIĘ



Wpis reminiscencyjny i bez polotu jest, mam wrażenie.
Na szczęście mój Remigiusz wiedział, jak mam go skończyć:

ze teraz juz wiesz ze woda mineralna ma kolosalny wplyw na zycie czlowieka
i wiesz tez ze woda drąży skale i analogicznie wydrazyla zadrę w sercu pana prezesa


post scriptum:
 
dobrze że czas leczy 
rany julek już pierwsza idę spać. 

składam solenną obietnicę że będę pisać częściej i regularniej. 
KOlejny post będzie o tym, że chemię lepiej kupować niż przeżywać, a jego inspiratorką jest moja przyjaciólka z Nysy.



na koniec piosenka    dedykowana sercem.
i co że może emocjonalność nastoletnia.



4 komentarze:

  1. Stara, a ja kiedyś z wodą mineralną rozrobiłam spirytus. Pod namiotami byłam na osiedlu. Taki od Ukraińca spirytus. Rozrobiłam i wypiłam. No nie sama, z koleżankami. Miałam wtedy z 16 lat. Ale smakował mimo, iż się przeżreć nie zdążył! No także takie moje przygody z mineralką. Każdy jakieś ma. I święta to jest prawda. Zmienić potrafi życie taka mineralna woda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpis... niech mnie ktoś uszczypnie... :O

    /inny ktoś

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz częściej, proszę :) Masz talent !

    OdpowiedzUsuń